... Dziś zabawię się w detektywa...
Witam...
Nasi murarze jada do nas od środy... i jakoś te 8km im się rozciąga, bo dojechać nie mogą!!!
Znów ich nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Majster stwierdził, że "przeciez mi mówił", że 2tygodnie STROP musi STAĆ!!!
A jeszcze 3 dni temu mówił, że w czwartek BEDĄ!!!!!!!!!!!!!
Chyba używamy innego kalendarza...
Wściekałam się rano... i to tak maxymalnie....
...ale już mi przeszło...
Teraz "chłodna" kalkulacja... "diabelska" kalkulacja!!!
Mam dwa wyjścia... albo odmówić... i szukać innej magicznej ekipy... ale każdy murarz to CUDAK!!!
Albo... poczekać aż przyjdą... nie płacić osobno za kominy, działowe, szczytowe i dach (tak jak w umowie)... tylko dopiero na koniec... jednorazowo... i właśnie!!!
Na koniec odliczyć im muszę za każdy dzionek nieobecności!!!
Tylko jak tu podliczyć średnią cenę za dzień moich nerwów i stresów?!?! Ktoś ma cennik???
Kasiorkę za każdy etap dostają na czas... a ja znów musze wydzwaniać i prosic się , żeby przyszli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam plan... zabawię się dziś w detektywa... dotarł do mnie niusy, że nasz majster "bawi się" w rolnika i sieje cosik na swoim polu!!! Jeżeli okaże się to prawdą... KOŃCZYMY WSPÓŁPRACĘ!!!
Ależ nam się fachowcy trafili.... fju...fju...
Może dlatego, że znajomi...?!?!?