Nooo i "GANEK" mamy!!!
Witam blogowicze :))
Jakoś w kratkę tu goszczę ostatnio... Doba mi się skurczyłą... hihi...
U nas na placu boju praca wre... boby łorkują bez zastrzeżeń szoda, że początki były "cięzkie".
Ale... najważniejsze, że teraz są!!! I to CODZIENNIE!!!
Dziś fotosiki wrzucam zaległe... A więc, zaczynamy od frontu...
Wreszcie mamy nasz "GANECZEK" i "szable na przedzie"
Całkiem fajnie wyszło...
Inwestor zakasał rękawy i szlifował... i szlifował... a synus "NADZOROWAŁ"
Fenix nabrał kształtów-foliowa pelerynka prawie gotowa... mam nadzieję, że to koniec moich nocnych koszmarów... bo w snach sama nosiłam dachówki w sniegu!!! Schiza na całego!!! żeby tylko zdąrzyć przed zimą!!!
Babcia Bogusia zadbała o bobów - nakarmiła ich MEGA-pierogami radocha była, że hej
... dla każdego coś dobrego... a INWESTOREK zakończył nadzorowanie i przeszedł w etap "przespania popołudnia"
Inwestor-Junior też załapał się na jedzonko... przecież też pracował
przelotem i ja załapałam się na foto i pieroga...
No a teraz czas na próbę!!! Początkowo wybraliśmy lakierobejcę, ale potem zmieniliśmy na olej do drewna - kolor palisander - wyszło BOMBOWO!!!
... strach mnie obleciał, bo po pierwszym "pędzlu" słup był czekoladowy!!! Ale jak mężuś roztarł maziaje szmatką, to juz mi się rogal pokazał... super
... oto efekt próbny...
A tak prezentuje się na słup pomalowany olejem... całkiem całkiem... ten nasz "KURNIK" może nawet zmienię zdanie co do ganków!!! Ale żeby tak ganek nie nazywał się gankiem tylko jakos inaczej...
Nooo a teraz WIELKIE SPRZĄTANKO - dziadzio Tadzio złapał za miotłę... babcia Bogusia za rękawice i heja... kawałki drewna, wiórki i inne duperele... wszystko znalazło swoje miejsce... albo w worku do spalenia, albo w worku na śmieci
Aż przejaśniało!!!
Junior oczywiście musiał wdrapać się na górę... widoki ponoć fajniuchne.
I jeszcze raz Feniś od frontu... "GANEK" jest
...a boby hycaja po dachu... a raczej jego szkielecie... uhhh... podziwiam...
Dzionek się kończy więc i praca zakończona... można powiedzieć, że DZIEŃ zaliczam do UDANYCH oby tak częściej
Na chwilę obecną boby walczą nadal na dachu... nie mogę doczekac się dachóweczki...
Na przyszły tydzień mężuś zaplanował docieplenie ściany nad dachem garażu - jako, że po założeniu dachóweczki dostęp będzie "ciężki"... Tylko styropian 12 jakoś słabo dostępny u nas... i trzeba czekać... Cena 16zł/m2 To chyba nie ma tragedii zważywszy, że narazie bierzemy tylko na tą ścianę. Reszta docieplenia wiosną.
Na czwartek zaplanowana jest również dostawa okien - i na sobotę montaż. Ale co z tych planów wyjdzie to się okaże.
Już mi lżej... mniej stresa mam, bo śnieg już nam WILLI nie zasypie!!!
Po tym nagłym ataku zimy, topniejący śnieg potworzył zacieki... mam nadzieję, że da się to osuszyć i żadnego czarnego grzyba nie będzie!!!
No to na tyle... Jeszcze okna, brama garażowa i koniec. Drzwi wejściowych narazie nie kupujemy - wneka będzie zabita dechami na zimę, a wejście będzie tylko od kotłowni.
Na ten rok plan prawie wykonany. Ufffff...