Dziś wpis "na smutasa"... :((
Parę dni mnie nie było... Bo i nic się nie działo... I nie dzieje...
Majstry zostawili dach nad garażem "na pół gwizdka"...
W sobotę zjawili się "na chwilkę" i dojechali do połowy garażowego dachu...
No i jeszcze nie dokończyli działówek na górze... Ale swoje manele już pozwijali...
Oto FENIX "na smutasa"...
Ech... Już nie mam nerwów... Każdy ma wszystko (za przeproszeniem) w dupie!!!!!!!!
Ale jak o kasę chodzi to 'ooooooooooooo!!! wszyscy chętni"!!!!!!!!!
Mam już dość....
Nie mam ochoty na dalsze prace...
Jesienno-zimowa deprecha... codzienność...
Fakt jest jeden... NIE-CHCE-MI-SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Za to synuś w "raju"... oto jego nowy pojazd... Będzie STRAŻAK jak nic!!!
Krążąc pomiędzy jednymi a drugimi dziadkami "FURA" musi jechać z nami...
I wózek... I torba z manelami...
Wypad "na kawkę" to godzinne pakowanie!!! Ech...
Zmęczona mama... z humorem na bakier...